Jak wykorzystać krytykę do działania?

Jest takie powiedzenie, które bardzo dobrze oddaje to jak bardzo przejmujemy się opinią innych osób:

„Strach przed tym, co inni powiedzą, zabił więcej marzeń niż porażka kiedykolwiek mogłaby zabić”

 

Jakiś czas temu postanowiłem wprowadzić jeden dzień Q&A, gdzie osoby zainteresowane tematyką rozwoju będą mogły mi zadawać pytania (anonimowo), na które będę udzielał odpowiedzi.

Anonimowo, dlatego że rozumiem, że ktoś może się krępować czy wstydzić napisać bezpośrednią wiadomość.

Jedną z wiadomości jaką dostałem omawiam w materiale.

Osoba w tej wiadomości krytykuje mnie za mój materiał na temat depresji i podaje swoje argumenty.

Zarzuca mi brak kompetencji na temat depresji i uważa, że nie powinienem nikomu udzielać rad, bo mogę komuś zaszkodzić.

Pierwsza kwestia jest taka, że ja nigdy i nigdzie nie powiedziałem, że jestem psychiatrą czy psychologiem i że będę leczył kogoś z depresji.

Moim celem nie jest komuś pomóc wyjść z depresji- depresja to choroba i najlepiej jest korzystać z pomocy specjalisty.

Moim celem jest pomóc komuś w nią nie wpaść.

Zamiast robić rzeczy autodestrukcyjne, można robić rzeczy konstruktywne.

Jak zaczniemy coś robić ze sobą, wychodzić przed szereg, mówić co myślimy nieuniknonym jest, że komuś może się to nie spodobać, ktoś może mieć odmienne zdanie, ludzie będą nas krytykować, tak jak ta osoba mnie w swojej wiadomości. Gdybym dalej był taką osobą, jak byłem kiedyś to bym to pewnie bardzo wziął do siebie.

Ale teraz mam inną świadomość i kieruję się innymi rzeczami, wiem że robienie nowych rzeczy wymaga grubej skóry, żeby być odpornym na krytykę innych osób trzeba po prostu się na nią ciągle narażać.

Żeby realizować siebie i rozwijać siebie, trzeba mieć odwagę na wyjście ze strefy komfortu.

Drugą i ostatnią rzeczą jest to jak wykorzystamy krytykę, hejt i negatywną energię.

Czy weźniemy ją do siebie, zwiniemy się w kłębek i będziemy żyć tak jak inni nam to mówią?

Czy może zaczniemy wykorzystywać ją do konstruktywnego działania?

Za każdym razem jak mi się czegoś nie chce robić, jak moja dyscyplina trochę faluje, jak brakuje mi energii na jakimś biegu, wracam do tej całej negatywnej energii i dozuję ją sobie.

Nie jesteśmy cały czas pozytywni, życie nie jest tylko pozytywne, jest spoto negatywnych rzeczy.

Ja robię z tego dobry użytek.

Wam też polecam!